Cześć, powiedzcie mi, bo konsultanci PKO lecą w ekhm... Mianowicie czy u Was też są notoryczne problemy z kartami bankomatowymi? Otóż, moi mili, czas na historię. Pewnego dnia, pojechałam sobie wymienić walutę - akurat za kilka dni jechałam na Węgry. Z bananem na twarzy poszłam do bankomatu Euronet, cyk, cyk, cyk... brak środków na koncie. WTF przecież wiem, że je mam. Próbuję po raz drugi...i to samo. Dobra, pojechałam przystanek dalej. Euronet... cyk, cyk, cyk... brak środków na koncie... Po 40 minutach chodzenia niczym dzban w wagonie ze świniami, dotarłam do bankomatu PKO... wszystko ok. Hajs się zgadza, w dłoni leży.
I takie historie zdarzały się częściej, ale jakoś przymykałam oko. Ale teraz wkurzyłam się pies po nadepnięciu na ogon, no bo sorry.
Drugie pytanie z innej beczki - bo jeśli bank ma mnie gdzieś... - czy w Orange Finanse też spotykacie się z takimi kwiatkami? Jeśli nie to walić czy warto, bo mam ochotę przenieść się wszędzie, żeby nie być w PKO.